Choć pogoda w okresie wakacyjnym ostatnimi czasy nie rozpieszcza, a sam mam szczęście do pogody, to zawsze uważałem – a Agnieszka i Grzegorz utwierdzili mnie w tym przekonaniu – że najważniejsza jest pogoda ducha, a nie ta za oknem. Zawsze to powtarzam, że jeśli ceremonia nie odbywa się w plenerze, a do ślubu nie jedziemy dorożką to czym się przejmować? Nad deszczem zdecydowanie łatwiej zapanować. Nad temperaturą już ciężej. Przekonałem się o tym wielokrotnie – wysoka temperatura ma ogromny wpływ na zaangażowanie Gości. Na weselu Agnieszki i Grzegorza Goście dopisali wzorowo! Na dodatek sala „Moja Pasja” ma ogromny atut – brak okien! Innymi słowy – od momentu wejścia na salę ludzie czują się komfortowo. Co wprost przekłada się na obecność na parkiecie. Zespół „Kameleoni” to temat na osobny wpis. Dawno nie widziałem takiego sposobu działania, zaangażowania i pasji w zespole ślubnym. Tak trzymać Panowie! Oprawa muzyczna, wizualna, ciężki dym, przygotowanie Pary Młodej – o takim pierwszym tańcu od dawna marzyłem!
Ceremonia ślubna: Kościół Rzymskokatolicki pw. św. Józefa, Chorzów
Przyjęcie weselne: Moja Pasja, Sosnowiec
Oprawa muzyczna: Grupa Muzyczna Kameleoni
Makeup: Izabella – Makeup artist
Fryzura: Salon Fryzjerski „IWONA”